wtorek, 8 września 2009

Loty bez luksusów

0 komentarze


 Tanie linie w trudnych czasach nie mają z czego ciąć kosztów, a przy zsumowaniu opłat tradycyjni przewoźnicy nie wypadają aż tak źle - mówi Marcin Ziółek, dziennikarz „Przeglądu Lotniczego”

Rz: Linia lotnicza SkyEurope zbankrutowała i ostatnio wiele się słyszy, że gorzej się dzieje wśród tanich przewoźników. Czy to oznacza, że nie będzie już taniego latania?

Marcin Ziółek: Tani przewoźnicy są podczas kryzysu w gorszej sytuacji, bo nie mają z czego ograniczyć kosztów. Do tej pory wszystko robili po kosztach. Zatrudniano minimalną wymaganą ilość personelu, podczas lotów pasażerowie nie dostawali posiłków i gazet, a czas postoju samolotu był ograniczony do minimum. Generalnie flota składała się z jednego typu samolotów i nie trzeba było szkolić mechaników obsługujących inne rodzaje maszyn. Dlatego teraz tradycyjne linie mogą jeszcze ograniczać wydatki i zaoferować sam przelot bez luksusów, a tanie linie już nie mają takiej możliwości.

Czy tradycyjne linie mogą się stać konkurencją dla tanich?

Tanie linie oferują loty z różnych lotnisk położonych w dużej odległości od większych miast. Przy połączeniu tradycyjnym do Londynu wysiada się na jednym z głównych lotnisk, a przy połączeniu tanimi liniami czasami ląduje się nawet w odległości 100 kilometrów. Dochodzą zatem koszty przejazdu. Przy zsumowaniu kosztów tradycyjni przewoźnicy nie wypadają więc aż tak źle.

Jakie niespodzianki mogą spotkać pasażerów tanich linii?

Trudno na przykład zwrócić bilet lub go przebukować. Czasami jeśli samolot taniej linii się spóźni, a my spóźnimy się na inny rejs, to nie zostanie nam zapewniony hotel lub inne połączenie. Mniejsze są limity bagażowe, więc może się okazać, że słono dopłacimy za walizki. Pasażerom nie są przyznawane konkretne miejsca na pokładzie – każdy, kto wejdzie do samolotu, siada, gdzie chce. W związku z tym rodzą się konflikty, bo na przykład rodzina chce usiąść obok siebie, a wolne miejsca to: jedno z przodu, jedno z tyłu i jeszcze jedno w środku. W dodatku niektórzy tani przewoźnicy umieszczają na pokładzie większą liczbę foteli, w związku z czym jest mniej miejsca na nogi.

Czy tanie latanie jest bezpieczne?

Na bezpieczeństwie nikt nie oszczędza, bo to jest priorytet. Pilot nie ryzykowałby lotu niesprawnym samolotem, bo też jest człowiekiem i ma rodzinę. Dlatego nie poleciałby maszyną, która w ogóle nie powinna się znaleźć w powietrzu. Poza tym samolot nie zostałby dopuszczony do lotu, bo wszystkie linie obowiązują te same przepisy.

Czy będzie można kiedyś polecieć tanimi liniami poza Europę?

Wielu przewoźników przymierzało się do otworzenia takiego połączenia między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Niestety nie jest to za bardzo opłacalne. Koszty paliwa nie pozwalają zapewnić w tym przypadku tak niskiej ceny za lot jak między krajami europejskimi.

[rp.pl]

AirFrance i KLM tracą skrzydła

0 komentarze


Spada liczba pasażerów Air France-KLM. W sierpniu z usług tego największego europejskiego przewoźnika skorzystało o 2,9 procent osób mniej niż w lipcu. Rok do roku liczba pasażerów stopniała o 3,8 procent.

Według ekspertów wynika to ze zmniejszenia liczby lotów. Przewozy cargo w Air France-KLM stopniały w sierpniu o ponad 16 procent wobec lipca, ale wskaźnik zapełnienia maszyn nieco wzrósł, co według linii oznacza stabilizację w sektorze podniebnych przewozów towarowych.

Linie ogłosiły kilka dni temu plan dobrowolnych zwolnień w załodze. Ma on objąć półtora tysiąca pracowników naziemnych z 63 tysięcy zatrudnionych w firmie. Przewoźnik coraz mocniej odczuwa konkurencję ze strony tanich linii oraz szybkich kolei.

[tvn24]

niedziela, 6 września 2009

Dziewięć zgłoszeń na dokończenie T2 i budowę T1 na lotnisku Okęcie

0 komentarze



Dziewięć zgłoszeń wpłynęło od wykonawców zainteresowanych budową pirsu centralnego Terminalu 1 oraz dokończeniem budowy pirsu południowego Terminalu 2 warszawskiego lotniska Okęcie - poinformował w piątek PAP rzecznik lotniska Jakub Mielniczuk.



Zakończenie prac planowane jest na koniec 2010 r. Całkowita powierzchnia obu terminali ma wynieść ok. 140 tys. m kw.

Pirs jest przedłużeniem hali głównej terminalu lotniczego, od którego odchodzą tzw. rękawy - kryte przejścia z lotniska do samolotu.

Przetarg na prace budowlane władze lotniska ogłosiły w połowie lipca. Zainteresowane firmy mogły składać wnioski o dopuszczenie do udziału w przetargu do piątku. Wśród oferentów jest osiem konsorcjów i jedna firma. We wrześniu, maksymalnie ośmiu wykonawców spełniających wymogi przetargu, zostanie zaproszonych do złożenia ofert.

Po dokończeniu inwestycji w pirsach - południowym i centralnym, podróżni będą tam oczekiwać na przyloty i odloty samolotów. Obecnie taką rolę pełni pirs północny T2. Jak zapewniają władze Okęcia, linie lotnicze i pasażerowie będą mieli do dyspozycji, wraz z obecnie używanym pirsem północnym, 27 "rękawów" oraz 45 bramek.

Budowa pirsu południowego została rozpoczęta przez konsorcjum firm: Ferrovial Agroman SA, Budimex SA i Studio Lamela S.L. Władze Okęcia w październiku 2007 r. zerwały umowę z konsorcjum z powodu opóźnień w pracach budowlanych. Budowę hali odlotów skończyli polscy podwykonawcy. Po ponad dwuletnim opóźnieniu, w marcu ub. roku hala została oddana do użytku.


bankier.pl

Ryanair podnosi ceny przewozu bagażu

0 komentarze


Tanie linie lotnicze coraz droższe. Irlandzki Ryanair od następnego miesiąca podnosi wszystkie opłaty za bagaż odprawiany na lotniskach i w internecie.

Od 1 października odprawa online wzrasta z 10 euro do 15 euro za pierwszą walizkę. Opłata za drugą ustalono na 35 euro. Nowe stawki odprawy bagażu na lotnisku wzrosły z 20 euro do 30 euro w przypadku pierwszej sztuki bagażu, a za drugą sztukę trzeba będzie zapłacić 70 euro.

Rośnie też opłata za przewóz sprzętu sportowego: do 40 euro online i 50 euro na lotnisku. Natomiast karna opłata od 1 kg nadwagi w przypadku odprawy lotniskowej wyniesie 20 euro.

Równocześnie zamiast dotychczasowego limitu - 15 kg i jednej torby podróżnej - będzie można zabrać ze sobą dwie torby, o ile waga każdej z nich nie przekroczy 15 kg.


gazeta.razem.pl

sobota, 5 września 2009

LOT chciałby mieć własny terminal na Okęciu

0 komentarze



Polskie Linie Lotnicze LOT chciałyby mieć własny terminal na lotnisku Okęcie - poinformował PAP prezes spółki Sebastian Mikosz. Władze PLL LOT prowadzą rozmowy w tej sprawie z dyrekcją warszawskiego portu.

"Bardzo chciałbym, aby LOT miał swój terminal na lotnisku, które jest naszym portem macierzystym. Propozycję budowy terminalu dla LOT złożyliśmy dyrekcji Okęcia i w tej kwestii prowadzimy rozmowy" - powiedział Mikosz w rozmowie z PAP.

W jego ocenie LOT-owski terminal przyczyniłby się do szybszej obsługi pasażerów, a także do rozwoju nie tylko samej spółki, ale i lotniska. Jako przykład linii w Europie, które mają własne terminale wskazał niemiecką Lufthansę i jej terminal w Monachium oraz British Airways - Terminal 5 na londyńskim Heathrow.

W opinii Mikosza terminal dla LOT-u, nie jest kwestią związaną z finansowaniem tej inwestycji, ale współpracy z władzami Okęcia. „Jestem wstanie znaleźć pieniądze na ten projekt. Liczę na współpracę z władzami portu. Jest ona dla nas priorytetem” - podkreślił.

Przewoźnik omawia z dyrekcją portu nie tylko kwestie terminala, ale również stawki opłat lotniskowych (m.in. za korzystanie z infrastruktury lotniska - PAP), jakie LOT uiszcza dla Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze.

W opinii Mikosza, narodowy przewoźnik jest jedyną linią, która jest zainteresowana rozwojem stołecznego portu. "Żadna inna linia lotnicza takiego zainteresowania nie wykazuje. A nasze zniknięcie z lotniska, czy też problemy finansowe, oznaczają de facto problemy Okęcia. Jeśli jakaś linia miałaby nas zastąpić na połączeniach, które my wykonujemy, to zrobi to tylko po to, żeby wywieźć pasażerów do innego, większego portu przesiadkowego” - podkreślił szef LOT-u.

[google]

Mgła sparaliżuje Okęcie

0 komentarze


Na lotnisku Okęcie system naprowadzania samolotów w czasie złej pogody, nie działa już od ośmiu miesięcy. Jeśli nie uda się go naprawić w ciągu najbliższych tygodni, lotnisko podczas jesiennych mgieł może być całkiem sparaliżowane – donosi „Gazeta Wyborcza”.

ILS, czyli system naprowadzania samolotów, który jest niezbędny w czasie złej widoczności, na Okęciu szwankuje już od zimy. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, która jest właścicielem systemu, twierdzi, że urządzenie działa poprawnie, a problem wynika z zakłóceń sygnału, który nie dociera do pilotów.

Jeżeli nie uda się znaleźć i naprawić przyczyn usterki, przed pojawieniem się jesiennych mgieł, samoloty będą zmuszone lądować w innych miastach. Wówczas najbardziej ucierpią pasażerowie, którzy na własną rękę będą musieli wrócić do Warszawy.

Taka sytuacja miała miejsce w czasie wakacji, gdy nad Okęciem na dwie godziny pojawiła się mgła. Wówczas samoloty były kierowane na inne lotniska.


„Agencja, w porozumieniu z przedsiębiorstwem Porty Lotnicze, pracuje nad usunięciem źródeł zakłóceń sygnału” – mówi „Gazecie Wyborczej” Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻP. Jeżeli system nie zostanie naprawiony, lotnisko będzie zmuszone zakupić nowe urządzenie. Wówczas władze Okęcia będą musiały ogłosić przetarg, a to oznacza, że pasażerowie na poprawne funkcjonowanie lotniska będą musieli czekać nawet rok.

[turystyka.wp]

środa, 2 września 2009

Na Okęciu wciąż błądzą we mgle

0 komentarze

Trwają gorączkowe próby naprawienia systemu naprowadzania samolotów w czasie złej pogody. Jeśli nie uda się to w najbliższych tygodniach, podczas jesiennych mgieł lotnisko może być całkiem sparaliżowane.

System naprowadzania samolotów fachowo nazywa się ILS (ang. instrumental landing system). Pomaga wylądować samolotom w czasie złej widoczności. Jednak już od ośmiu miesięcy system nie działa, jak należy, i jest pomocny w niewielkim stopniu. Kiedy nad Okęciem zalegają mgły, samoloty zazwyczaj kierowane są na inne lotniska.

W Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która jest właścicielem systemu, twierdzą, że urządzenia działają poprawnie. Problem w tym, że coś zakłóca przesyłanie sygnału, który nie dociera do pilotów. Działające w agencji związki zawodowe zimą skierowały nawet sprawę do prokuratury, bo uznały, że awaria może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa lotów. Sprawę umorzono.

Systemu wciąż nie udaje się naprawić. - Agencja, w porozumieniu z przedsiębiorstwem Porty Lotnicze, pracuje nad usunięciem źródeł zakłóceń sygnału - twierdzi Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻP.

Jak się dowiedzieliśmy, szukanie przyczyn awarii jest coraz bardziej intensywne. Szefom Okęcia zależy, żeby usunąć usterkę przed jesienią, gdy w niektóre dni nad lotniskiem występują mgły. Gdyby się to nie udało, w czasie kiepskiej widoczności samoloty musiałyby lądować w innych miastach. A to dla pasażerów oznacza ogromne kłopoty.

Działanie systemu mogą zakłócać przeszkody w rejonie pasa startowego. Według Jakuba Mielniczuka, rzecznika przedsiębiorstwa Porty Lotnicze, znaczenie może mieć nawet wysokość trawy przy lotnisku. Niedawno na Okęciu zdecydowano, by wyciąć część drzew i krzewów przy ogrodzeniu lotniska niedaleko terminalu Cargo. To tędy samoloty podchodzą do lądowania od strony Piaseczna. Źródłem zakłóceń może być także pobliski rów, który ma zostać przykryty betonowymi płytami. Teren obok zostanie wyrównany. Przesunięty ma być także jeden z płotów na terenie lotniska. - To daje duże szanse na usunięcie zakłóceń - twierdzi Grzegorz Hlebowicz.

Dopóki system nie zostanie naprawiony, samoloty mogą omijać Okęcie. W wakacje widoczność była raczej dobra, ale kiedy kilka dni temu nad lotniskiem pojawiła się na ponad dwie godziny gęsta mgła, część samolotów skierowano na inne lotniska.

Jeśli nie uda się usunąć zakłóceń, które uniemożliwiają działanie systemu ILS, prawdopodobnie trzeba będzie kupić nowe urządzenia. Kosztują przynajmniej kilka milionów złotych. W takim przypadku trzeba ogłosić przetarg. Na poprawę funkcjonowania lotniska pasażerowie musieliby więc czekać nawet rok.

miasta.gazeta

wtorek, 1 września 2009

Latanie coraz droższe

0 komentarze

British Airways Boeing 777 in 1984-1997 Landor...Image via Wikipedia

Jeśli planujesz podróż zagraniczną samolotem, kup bilety jak najszybciej - radzi "Rzeczpospolita". I nie licz na tanie linie.
Tendencja taniejących biletów skończyła się - wieszczy gazeta. Nawet największe linie lotnicze nie są bowiem w stanie obniżać cen bez końca.Tym bardziej, że nawet one mają poważne problemy finansowe.

Nawet klasa biznes drożeje

British Airways w I kwartale tego roku miało stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa - 256 mln euro, a Air France/KLM - aż 500 mln euro. Tanie linie mają jeszcze poważniejsze problemy.

- Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty - mówi gazecie Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. British Airways już podwyższa ceny, zmniejszyło też dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasie biznes i pierwszej, które najtrudniej zapełnić.

tvn24
Reblog this post [with Zemanta]

Zbankrutowały tanie linie lotnicze SkyEurope

0 komentarze

01.09. Wiedeń (PAP) - Austriacko-słowackie tanie linie lotnicze SkyEurope poinformowały we wtorek, że wstrzymują działalność w trybie natychmiastowym po tym, gdy zajmujący się ich restrukturyzacją zarząd powierniczy złożył wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego.

Jako przyczynę bankructwa podano "brak możliwości uzyskania przejściowego pomostowego finansowania działalności operacyjnej".

Walczące od lat o przetrwanie towarzystwo SkyEurope ogłosiło w czerwcu niewypłacalność, uzyskując jednocześnie przewidzianą prawem słowackim ochronę przed wierzycielami.

Port lotniczy w Wiedniu wstrzymał w połowie sierpnia odprawy samolotów SkyEurope z powodu nieuregulowania zaległych rachunków. Zaradzono temu, przewożąc pasażerów autobusami do Bratysławy, gdzie rozpoczynali powietrzną podróż. Również lotnisko w Pradze poinformowało w poniedziałek, iż do czasu otrzymania należnych pieniędzy rezygnuje od wtorku z obsługiwania niesolidnego przewoźnika. W poniedziałek wieczorem doszła do tego wiadomość o odwołaniu wszystkich rejsów SkyEurope z Bratysławy.

Rzecznik SkyEurope Ronald Schranz wyraził ubolewanie z powodu powstałych niedogodności dla podróżnych, oświadczając jednocześnie, iż oczekujący w zagranicznych portach lotniczych klienci przedsiębiorstwa muszą sami poszukać alternatywnych możliwości powrotu. Według rzecznika, sprawa dotyczy "kilku tysięcy" osób, ale dokładnej ich liczby nie był w stanie podać.

google
Reblog this post [with Zemanta]

Tanie bilety lotnicze odchodzą w przeszłość

0 komentarze

DSC03037 (Large)Image by mattingham via Flickr

inie lotnicze zapowiadają podwyżki cen. Te linie, którym udało się przetrwać kryzys.

Jeśli ktoś planuje podróż zagraniczną, powinien kupić bilety jak najszybciej. Nawet największe linie lotnicze nie są w stanie obniżać cen bez końca. Tym bardziej że nawet one mają poważne problemy finansowe. British Airways w I kwartale tego roku miały stratę 401 mln funtów, niemiecka Lufthansa – 256 mln euro, a Air France/KLM aż 500 mln euro.

– Nie ma co liczyć na to, że akcjonariusze będą akceptowali powiększające się straty – mówi Anna Ingham-Grant, odpowiedzialna w British Airways za Europę Środkową i Wschodnią. – BA już podwyższa ceny, zmniejszyła dostępność najtańszych miejsc w swoich samolotach. Podrożały bilety nawet w klasach biznes i pierwszej, które najtrudniej nam zapełnić – dodaje.Marek Sławatyniec, dyrektor Aviareps – firmy reprezentującej kilkanaście linii lotniczych, potwierdza, że dubajskie linie Emirates, coraz popularniejsze wśród Polaków podróżujących do Azji i na Bliski Wschód, podniosły ceny.

– Na razie latamy tanio, bo pozwalają na to niskie ceny paliwa – przyznaje Sebastian Mikosz, prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jego zdaniem, przetrwanie zbliżającego się sezonu zimowego będzie wyzwaniem. Nie dość, że ropa może podrożeć, to na dodatek chętnych do podróży w drugiej połowie roku jest zwykle mniej.

Przewoźnicy zrzeszeni w stowarzyszeniu IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) odnotowali w I półroczu w Polsce 25-procentowy spadek sprzedaży biletów. Z danych IATA wynika, że jest wiele krajów, w których sytuacja jest gorsza niż nad Wisłą.

Spadek zainteresowania podróżami lotniczymi dotknął także tanich przewoźników. – Kryzys z pewnością przetrwają dobrzy przewoźnicy, a niekoniecznie ci, którzy angażują się w wojnę cenową – mówi Marek Sławatyniec. A jeśli tanie linie nie są w stanie zapełnić samolotów na którymś z lotnisk, po prostu zamykają połączenia.

Ryanair nie lata już w ogóle z warszawskiego Okęcia, Norwegian skupia się przede wszystkim na trasach skandynawskich i np. skasował loty do hiszpańskiej Girony, zapowiadając zamknięcie połączeń do Splitu, Werony i Dubrownika. Easy Jet lata już tylko do Krakowa i z niego.

Ofiarą walki cenowej padł polski Centralwings, a SkyEurope po wycofaniu się z naszego kraju wystąpił do sądu o ochronę przed wierzycielami.

[http://www.zw.com.pl]


Reblog this post [with Zemanta]